Tao powiatowe

Tao powiatowe. Coś jak yin i yang w starej, chińskiej, metafizyce. Wszystko ma swoje przeciwieństwo, jednak nigdy całkowite, a jedynie względne. Żadna rzecz nie jest nigdy w pełni Kwaśniewska ani całkowicie Romanowa. Każde z nich zawiera w sobie pierwiastek swojego przeciwieństwa. Ikona oddaje względność sił przyciągania powiatu do miasta i miasta do powiatu (chodniki), które osiągnęły kulminację pod postacią płotu. Siły te są od siebie zależne. Jedno nie może istnieć bez drugiego, tak jak dzień nie może istnieć bez nocy, światło bez ciemności, czy śmierć bez życia. Każde może jednak funkcjonować elegancko mając w dupie obywateli.

Tao Powiatowe – chodniki i płot w bezpośrednim sąsiedztwie nowej siedziby starostwa.

Słynny wywiad Bunzlauera z ceramiczną ławką.

– Witaj Ławko! Jak się nazywasz?
– Manolo Adolf Banksy.
– Jesteś w Bolesławcu już kilka dni, co zrobiło na tobie do tej pory największe wrażenie?
– Zdecydowanie Dupa Romana.
– Czy bolesławiecki rynek to jest to o czym może marzyć ławka taka jak ty?
– Zasadniczo nie, bo od młodości byłam gliną i miałem zostać gliną. No ale Grobelnemu nie wyszedł ten piec na Święcie Ceramiki i postanowił się zemścić na glinach. Wziął w łapy, gniótł, lepił, palił. Jak to ci od ceramiki. Oni mają zawodowo coś do gliny. Nie odpuszczą jak nie przerobią zwykłej gliny na jakieś dziwactwo. Ja mam jednak spore ambicje i mierze wysoko. Wiem, że amerykańscy demokraci są zainteresowani wykorzystaniem mnie w kolejnej kampanii wyborczej w USA. Obama dopytywał osobiście swoich ludzi, czy negocjacje z Romanem będą wchodziły w grę i czy będzie możliwe użyczenie mnie w roku 2016 na okoliczność kampanii prezydenckiej. Z tego co mi wiadomo polecę do Waszyngtonu z obstawą Gospodarzy w Powiecie, pod bezpośrednim nadzorem pana Podkładka.
– Czyli kariera międzynarodowa…
– No tak.
– Ale czy Bolesławiec, jako taki, będzie z tego użyczenia ciebie miał jakieś zyski?
– Tak. Obama przyśle na Święto Ceramiki 2017 – 20 ton fajerwerków po obniżonej cenie i jak się wyrobią, to koncert Britney na DVD, z dedykacją dla mieszkańców od podsekretarza stanu.


– Czy twoja premiera w rynku, akurat teraz, to przypadek, czy było to zaplanowane?
– No wiesz, jak ktoś się szarpie na jedną taką tłustą ławkę jak ja, co waży prawie tonę – to na 100% nie jest przypadek. Jak stawiali te 28 ławek obok siebie, za kościołem na pl. Zamkowym to nie było fotoreporterów i licznej reprezentacji tych różnych starych i grubych mężczyzn…
– No, fakt. Czego może jeszcze pragnąć taka masywna ceramiczna ławka jak Ty, przed zimą?
– Bardzo fajnie byłoby mieć jakiś taki sprytny osprzęt co by dupę ogrzewał w chłodne dni – to się rozumie samo przez się, a i fejm byłby znacznie większy! Sklejaj! Ceramiczna ławka – no fajnie. News niby OK, parę dni pochodziło w mediach, zasadniczo lokalnych, ale jakby była ceramiczna ławka – która podgrzewa zimą dupę! To już by szło w Europę i świat!
– To prawda! Dziękujemy za rozmowę!

Dramaty długoweekendowego grzesznika

Z teszczaka wróciłem, bo się browce wyzerowały, zanim w ogóle jakiś nastrój wystąpił.
A tam straszne ciotowanie odchodzi. Kolejka rozrośnięta jak bice na sterydach, ale co oni w ogóle kupują? Przede mną, na ten przykład – Janusz stał, rozumiecie, z DWOMA SERKAMI BIAŁYMI GRANULOWANYMI. Ja się turlam przed północą do marketu, aby gasić szalejący pożar niedopicia – a tu gość, blokuje pozycję w ogonie, w okresie pełnej emergencji – żeby kupić sobie serek. Przed nim, był też jakiś oryginał, który z kolei miał boczek wędzony, jakieś pieluchy i… trójkąt ostrzegawczy! Dalej jakaś silna grupa niuń, w towarzystwie rurkowców z białymi koszulinami na chudych dupach, kupowała jakieś mdłe małmazje.
Całe szczęście, na samoobsłudze, zadowolony, znajomy Sebix kombinował jak tu inteligentnie rozmieścić w wózku 12 paletowych zgrzewek Perły i 5 kilo kiełbasy, bo bym się załamał jako Polak miasta tego. Tymczasem przechodzę na xhamstera.

Bez odbioru.

[DinX]